Kotu po raz pierwszy uchwycony w pozie królewskiej :)
piątek, 27 kwietnia 2012
czwartek, 26 kwietnia 2012
Zupełnie wiosennie
Deszcz już trochę zmył wiosenne kwiatki. Szkoda, będzie ich mniej na planowanej niedzielnej sesji zdjęciowej... Majówka się zbliża, a ja myślę już o egzaminach. Ta sesja zapowiada się na wyjątkowo trudną. Jednak zamiast się uczyć wolę myśleć o tym co zrobię w wakacje prócz wyjazdu na ćwiczenia terenowe :) Ah, będzie mi brakowac takich wyjazdów...
piątek, 20 kwietnia 2012
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Lenistwo?
Kot. Kocur. Kotu. Pruś. Futro. Sierść. Sierściuch. Tłuszczyk. Mój. Kotowaty... itp. itd.
To tylko niektóre z epitetów rzucanych w stronę jegomościa widocznego na zdjęciu. Dopiero na końcu, wyjątkowo rzadko, używa się jego właściwego imienia - Sylwester. Jest z nami od ponad czterech lat. Lekko psowaty, bo potrafi chodzić na spacery niemalże przy nodze. Robi nocne samotne wycieczki po dalszej okolicy, bije się, pije wody z kałuży, jest wybredny w jedzeniu, najlepsze są myszy samodzielnie upolowane. A w ciągu dnia? Odsypia i tylko czasem uraczy przechodzącego obok człowieka nieprzytomnym spojrzeniem spod lekko przymkniętych powiek, a później przeciągnie swoje długaśne ciało i przybierze kolejną, czasem bardzo zaskakującą pozycję do spania. Niby zwykły kot, niby nic takiego. Jednak dla mnie jest ważny - nauczył mnie szacunku do zwierząt i tego, że można się zwierzakiem zachwycać :) I dlatego naprawdę warto mieć jakiegoś zwierza w domu! Ma to tez skutki uboczne - teraz wszędzie widzę i słyszę koty. Mój "detektor" kota w oczach wykryje każde kotowate siedzące na parapecie i patrzące leniwym wzrokiem na padające na chodnik ciężkie krople.
To tylko niektóre z epitetów rzucanych w stronę jegomościa widocznego na zdjęciu. Dopiero na końcu, wyjątkowo rzadko, używa się jego właściwego imienia - Sylwester. Jest z nami od ponad czterech lat. Lekko psowaty, bo potrafi chodzić na spacery niemalże przy nodze. Robi nocne samotne wycieczki po dalszej okolicy, bije się, pije wody z kałuży, jest wybredny w jedzeniu, najlepsze są myszy samodzielnie upolowane. A w ciągu dnia? Odsypia i tylko czasem uraczy przechodzącego obok człowieka nieprzytomnym spojrzeniem spod lekko przymkniętych powiek, a później przeciągnie swoje długaśne ciało i przybierze kolejną, czasem bardzo zaskakującą pozycję do spania. Niby zwykły kot, niby nic takiego. Jednak dla mnie jest ważny - nauczył mnie szacunku do zwierząt i tego, że można się zwierzakiem zachwycać :) I dlatego naprawdę warto mieć jakiegoś zwierza w domu! Ma to tez skutki uboczne - teraz wszędzie widzę i słyszę koty. Mój "detektor" kota w oczach wykryje każde kotowate siedzące na parapecie i patrzące leniwym wzrokiem na padające na chodnik ciężkie krople.
środa, 4 kwietnia 2012
Moje miasto czyli Łodź w moim obiektywie (3)
Kolejne z cyklu. W głębi widać jedną z moich ulubionych kamienic. Jest w takim miejscu gdzie już niewiele zostało dawnych śladów. Na jej ścianie szczytowej widać rok - 1911. Została zbudowana kilka lat po tym jak powstał pobliski kościół, również ciekawy obiekt do fotografowania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)