Poznań. To było tak dawno, że nie pamiętam czy robiłam to zdjęcie telefonem czy lustrzanką... Większe są szanse, że aparatem w telefonie (choć EXIF jest podejrzany ;)), bo niestety mam mały kryzys i lustrzanki nie chce mi się nosić tak często. Zdjęcia jednak są i mam nadzieję, że znowu zaczną się tutaj pojawiać.
Czasami wydaje mi się, że natura ma w zanadrzu zbyt wiele barw, których nie umiałabym opisać słowami.
OdpowiedzUsuńgenialny kolor :)
OdpowiedzUsuńPiękne! Moja lustrzanka też ostatnio się urlopuje. ;-)
OdpowiedzUsuńTulipany-moje ulubione!:)
OdpowiedzUsuń