Mimo dziwacznej aury pogodowej kasztanowce nie zawiodły maturzystów ;)
Trochę się spóźniły, przynajmniej w Łodzi, ale w ekspresowym tempie nadrobiły zaległosci.
Te z moich zdjęć zakwitły w parku Staromiejskim. Tak jakos wyszło, że ostatnio często tam bywam i dobrze, bo to jedno z niewielu miejsc gdzie kwiaty kasztanowca są na tyle nisko, że dosięgne je obiektywem. A i zielone, "drzewiaste" tło jest chyba dobrym dopełnieniem :)
Za ponad miesiąc kocert Paula McCartney'a w Polsce - moje marzenie od jakis 7 lat.
Przypominam sobie co nieco, posłuchajcie ze mną! ;)
To zabawne, ale chyba nigdy nie przyglądałam się kwiatom kasztanowca z bliska!
OdpowiedzUsuńO maturzystach myślę ciepło - pamiętam, że dla mnie egzamin dojrzałości był ogromnym przeżyciem, a czekając na wyniki, byłam kłębkiem nerwów. Dziś wprawdzie to wszystko wspominam raczej z przymrużeniem oka ;)
Nie mów mi nic o tym parku. ;D
OdpowiedzUsuńFajne skoncentrowanie ostrości.
Jak w LO wracałam do domu z kumpelą, to było po drodze dużo kasztanów. Drzewa były wzdłuż ulicy i były kasztany na chodniku. Szkoda , że już nie ma tej szkoły.
Fajne,że są tak nisko :)
OdpowiedzUsuńMieć w kolekcji takie zdjęcie to jest coś! :)
Yay! Znalazłam wreszcie fajny blog prowadzony przez dziewczynę z Łodzi :D
OdpowiedzUsuńJa również ostatnio często bywam w Parku Staromiejskim ;)
Gdybyś znalazła troszkę czasu mogłabyś spojrzeć na mojego bloga? http://alicee10x.blogspot.com/