I jest kolejna już wiosna. Już czwarta eee... piąta na tym blogu!
Miała być cała sesja, ale niestety musiałam się pochorować na ten ciepły weekend i w sumie powstało tylko kilka zdjęć. Mimo wszystko nei mogłam sobie darować, bardzo bym żałowała, że nie udokumentowałam wiosny. Widać, że to już mój taki rytułał :)
Na koniec jeszcze motylek, za którym biegałam po krzakach :)
A na zupełny koniec mam jeszcze małą wiosenną refleksję. Uwielbiam własciwie wszystkie kwiaty, ale najmniej takie tradycyjne, nudne róże. Chyba za dużo ich widuję ostatnio na obrazach mamy . Także pewnie zdjęcia róż będę robić i tak, bo to minie ;)